Opozycja dziarsko rozdziera szaty i lamentuje nad naszym losem.Nad losem kobiet, które za 30 lat będą musiały pracować do 67 r. życia.
Po co ta maskarada? Wywijanie szabelką przez L. Dorna, L. Millera i im podobnym? Czyżby nie wiedzieli, że lekarze ginekolodzy w pocie czoła niwelują tę niesprawiedliwość społeczną i pomagają kobietom unikać pracy? Jak?
Wypisując zwolnienia lekarskie przez cały okres ciąży. Począwszy już nawet od pierwszego dnia, z ogromną ochotą to robią.
Jedno dziecko to ok. 1,5 roku wolnego.
A potem jest płacz "urodziłam dziecko, straciłam pracę"
Po półtorarocznym okresie w firmie mają prawo zajść zmiany. Następuje organizacja, reorganizacja, ba, nawet likwidacja. Stanowiska, zakładu....i czegokolwiek jeszcze innego.
A ciąża to fizjologia, nie patologia.
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego jest na to przyzwolenie społeczne? Dlaczego wszechwładny ZUS nie bije na alarm?
Mądra polityka prorodzinna, wzorem Francji lub Wielkiej Brytanii, nie cwaniactwo, polityczna hucpa, rozwiąże problem niżu demograficznego.
Ale u nas nie ma czegoś takiego jak polityka prorodzinna. Jest tylko projekt Pawlaka, zachęcający bezrobotne do rodzenia, w zamian za coś tam. A przecież kto jak kto, ale Pan Premier powinien wiedzieć, jak bardzo niedaleko pada jabłko od jabłoni.
System ulg podatkowych, zachęty dla pracodawców, rozwiniętą opiekę instytucjonalną, tego potrzebujemy jako społeczeństwo. Nie pijanych związkowców pod gmachem Sejmu.
A przecież, gdy była po przeciwnej stronie, czyli u żłobu, Chciała wydłużenia czasu pracy. Więc pan przewodniczący SLD, zamiast dziarsko walczyć z tym, co nieuniknione, czyli z wiatrakami, pochyliłby swą siwą głowę nad dolą i niedolą współczesnych kobiet, nie tych za 30 lat.
Pierwsza, druga, trzecia ciąża, mniej więcej 10 lat bez pracy. A później najczęściej też niestety bez pracy.
Więc po co ta maskarada?
Po co ta maskarada? Wywijanie szabelką przez L. Dorna, L. Millera i im podobnym? Czyżby nie wiedzieli, że lekarze ginekolodzy w pocie czoła niwelują tę niesprawiedliwość społeczną i pomagają kobietom unikać pracy? Jak?
Wypisując zwolnienia lekarskie przez cały okres ciąży. Począwszy już nawet od pierwszego dnia, z ogromną ochotą to robią.
Jedno dziecko to ok. 1,5 roku wolnego.
A potem jest płacz "urodziłam dziecko, straciłam pracę"
Po półtorarocznym okresie w firmie mają prawo zajść zmiany. Następuje organizacja, reorganizacja, ba, nawet likwidacja. Stanowiska, zakładu....i czegokolwiek jeszcze innego.
A ciąża to fizjologia, nie patologia.
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego jest na to przyzwolenie społeczne? Dlaczego wszechwładny ZUS nie bije na alarm?
Mądra polityka prorodzinna, wzorem Francji lub Wielkiej Brytanii, nie cwaniactwo, polityczna hucpa, rozwiąże problem niżu demograficznego.
Ale u nas nie ma czegoś takiego jak polityka prorodzinna. Jest tylko projekt Pawlaka, zachęcający bezrobotne do rodzenia, w zamian za coś tam. A przecież kto jak kto, ale Pan Premier powinien wiedzieć, jak bardzo niedaleko pada jabłko od jabłoni.
System ulg podatkowych, zachęty dla pracodawców, rozwiniętą opiekę instytucjonalną, tego potrzebujemy jako społeczeństwo. Nie pijanych związkowców pod gmachem Sejmu.
Gęsi do kurnika, a politycy do ... ?
Opozycja krzyczy "zdrada!".A przecież, gdy była po przeciwnej stronie, czyli u żłobu, Chciała wydłużenia czasu pracy. Więc pan przewodniczący SLD, zamiast dziarsko walczyć z tym, co nieuniknione, czyli z wiatrakami, pochyliłby swą siwą głowę nad dolą i niedolą współczesnych kobiet, nie tych za 30 lat.
Pierwsza, druga, trzecia ciąża, mniej więcej 10 lat bez pracy. A później najczęściej też niestety bez pracy.
Więc po co ta maskarada?
A w Wielkiej Brytanii Polki wyprzedziły Pakistanki w rodzeniu dzieci i są na pierwszym miejscu. No tak, rośnie dla nich siła robocza. Biała. Francja także od jakiegoś czasu nie ma z tym problemu, ale u nich 3,5% dochodu PKB idzie właśnie na to. Jak jest u nas, każdy wie, nie ma miejsc w żłobkach, przedszkolach. Więc skoro nie ma, czy to oznacza, że za dużo dzieci się rodzi?
OdpowiedzUsuńPewnie tak, wojen przecież nie ma, postęp technologiczny sprawia, że mniej jest potrzeba rąk do pracy.Przeludnienie coraz większe, a że rasa żółta rośnie w siłę, to już inny problem. Wg statystyk tylko 38% kobiet pracuje,ale one są dla nas b. łaskawe, ponieważ na załączonym torcie kobietą pracującą jest się od 15 r.ż. Gdybyśmy liczyli od 18 roku, pewnie byłoby 25%. A co z resztą? Dzieci, emerytki, wyjdzie, że w naszym kraju pracuje co dziesiąta kobieta. I po co to rozdzieranie szat?! Pracują tylko te, które chcą, i tylko ich dotyczy wydłużony okres pracy, i podejrzewam, że wszystkie one nie maja z tym problemu. Ja chce pracować nawet do 70 roku życia! Panie premierze Pawlak!
OdpowiedzUsuńJa mam trójkę dzieci, nie pracuję, ale przeciez chłop jest od tego.
OdpowiedzUsuń