czwartek, 24 lutego 2011

Co z tym lapisem?

       "Azotan srebra, związek o działaniu przeciwbakteryjnym, ściągającym, w większych stężeniach przyżegającym, stosowany głównie w postaci roztworów na trudno gojące się rany, pod wpływem światła wydziela wolne srebro, co może spowodować trwałe przebarwienia tkanek „ 
-tyle mówi Encyklopedia Powszechna PWN.
        W tej technice powierzchnia zęba jest „nasączona” roztworem azotanu srebra. Po tym zabiegu zęby może i są pozbawione bakterii, ale stają się  czarne. Próchnica ich już nie atakuje ze względu na silne właściwości bakteriobójcze srebra.
        Szczęście to pełne i trwałe zadowolenie z całości życia. Te trzy zastrzeżenia uczynił już Kant.
Jest jeszcze jedna cecha, którą należy dodać do definicji szczęścia- szczęście to zadowolenie uzasadnione.
Euforia paralityka znajduje się poza zakresem szczęścia, jest to zadowolenie bez uzasadnienia.
        Lapisowanie to prosty zabieg. Bierze się i pędzluje zęby tajemniczym roztworem, za chwilę zęby są czarne i brzydkie, ale nie przeszkadza to zadowolonemu z siebie dentyście.WAŻNE, że nie ma próchnicy.
 Konieczne jest tylko kilkakrotne powtórzenie tego zabiegu.
       O pacjenta, w większości przypadków, małego pacjenta, nikt się nie troszczy. To nic, że w przedszkolach dzieciaki się  śmieją, że często sam mniej się uśmiecha, bo się wstydzi.
       Kanony piękna, zdrowia i urody zmieniają się wraz z upływem czasu, lecz mogę  śmiało powiedzieć, że nasze poczucie estetyki, a tym samym postrzeganie ciała ludzkiego w ogóle wyklucza jakikolwiek inny kolor zębów oprócz BIAŁEGO.

       Nowoczesne technologie, badania naukowe i zaawansowane programy wspomagają skutecznie nas, dentystów w walce przeciwko próchnicy.
      Azotan srebra jest z pewnością skuteczny. Ale po co go stosować skoro ma wady?
      Primum non nocere-po pierwsze nie szkodzić, wg Hipokratesa główną siłą leczącą jest sama natura, lekarz ma jej jedynie pomagać, jest więc sługą natury, a nie jej nauczycielem.
      Z punktu widzenia pacjenta najlepsze leczenie to takie, w którym można zrezygnować ze znieczulenia, borowania i wypełniania ubytku. Leczenia, które odbywa się drogą naturalną.
 Zamiast azotanu srebra możemy wykorzystać tlen trójcząsteczkowy czyli ozon oraz jego silne działanie utleniające.
 Zostało udowodnione, że 10sekundowe zastosowanie ozonu w przypadku próchnicy eliminuje 99% wszystkich bakterii. 
      Ubytki próchnicowe zawierają ok. 90% bakterii kwasotwórczych, które powodują kwasy organiczne wpływające na demineralizację tkanek zęba. 
      Próchnica jest procesem dynamicznym, podczas którego proces demineralizacji i remineralizacji następuje po sobie kilka razy w ciągu dnia. Ozon powoduje przewagę procesu remineralizacji czyli odbudowy dodatkowo wspomagany specjalnym preparatem remineralizacyjnym. Po tym zabiegu nasze oko nie zarejestruje znacznej różnicy w kolorze i kształcie zęba. 
Dlaczego więc ozon jest tak mało popularny?
 Dlaczego większość dentystów zadowala się euforią paralityka?
      Widzieliście obraz Murilla "Chrystus uzdrawia paralityka przy Sadzawce Betesda? A może dla nas, dentystów wystarczy sparafrazować słowa 42-ego prezydenta Stanów Zjednoczonych (tego od cygar)
"Healozon, durniu!"??

   
      

3 komentarze:

  1. Jaki to jest ważny temat! Myślę, że każdy powinien go poruszać. "Ryby i Dzieci głosu nie mają" - poza samym kolorem jaki otrzymują zęby po różnorakim leczeniu jest jeszcze ta piekielna ortodoncja! Kiedy byłem mały wiedziałem, że mam krzywe zęby, większość Moich szkolnych "kolegów" też miała ten problem. Lekarka wysyłała Mnie do ortodonty - to było jak wyrok, ten zaproponował "aparat zdejmowany", a Ja wciąż miałem przed oczami Tomka - wcale nie zauważyłem, że był w taki sposób "chory" ale ten aparat... Nic nie rozumiałem - seplenił tak strasznie, ślina tak bardzo mu ciekła, o rany - tylko nie Ja... Nikt jednak nie pytał czy chce czy nie chcę się leczyć. Może Mi nikt nie wierzyć ale jako małemu chłopcu, Moja wada zgryzu wcale Mi nie przeszkadzała, potem rodzina naciskała, że muszę zacząć się "leczyć" bo to "wstyd", wiec skoro każdemu jest "wstyd" to "wstydzić" zacząłem się i Ja... Szczęśliwie Moja Mama była wtedy strasznie zapracowana i temat zaczął się oddalać; w liceum zacząłem odczuwać pierwszy "dyskomfort". Na swoje nieszczęście, w wieku 18 lat miałem już swoją Firmę, gotówki w ręku było dużo więc poszedłem do "Najlepszego Ortodonty" w Całym Województwie. Dr Wierusz tłumaczyła tylko różnicę między jednym a drugim aparatem. Sposobu aby go ukryć albo skrócić czas leczenia nie było... Koleje losu potoczyły się tak, że leczenie przerwałem. Wróciłem do tematu już jako osoba "zupełnie dorosła". Metalowy aparat był już w Artodonto przeżytkiem, wieloletnie leczenie?? Jedna operacja na to, druga na to i efekt w pół roku. Zmuszanie dzieci do wstydliwego leczenia jest nieludzkie. "Staruchy" się pewnie ze Mną nie zgodzą ale zaświadczam swym Tytułem i Imieniem, że Młodzi Ludzie mają większe problemy niż dorośli i tylko aby zbywać Ich obiekcje, zwykło się mawiać: "dorośniesz to dopiero zobaczysz". Ja mogę nosić metalowy aparat, bo dziś taki Mi się podoba ale dziecko nigdy! lakierowanie zębów na żółto i wysyłanie do szkoły, czarne plomby na "jedynkach"... A Wy się dziwicie, że Dzieci boją się dentysty... Moje Dziecko pójdzie tam chętnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Robercie, bardzo się cieszę i dumna jestem z zaufania, jakim nas Pan obdarza. Ktoś z zewnątrz gotów jest pomyśleć, że pisze Pan na nasze zamówienie. A ja jestem dumna , ze potrafię mieć tak dobre relacje z moimi Pacjentami. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też miałem w dzieciństwie zęby lapisowane, ale nie przeszkadzało mi to. Zresztą, większość dzieciaków miała. Ale może to były inne czasy?

    OdpowiedzUsuń