piątek, 18 lutego 2011

Stomatologia (nie)współczesna.

"Rozwój Polski postępuje naprzód krokami olbrzymimi. Przed ojczyzną naszą otwierają się wspaniałe perspektywy. We wszystkich dziedzinach życia gospodarczego wre praca gorączkowa, nieustanna. Najnowsze zdobycze kultury materialnej ludzkości staja się dobytkiem ogółu. Istnieje jednak pewna dziedzina, co do której pozostajemy jeszcze w tyle za zachodem. Jest to dziedzina zdrowotności."


"Lekarz ratujący zdrowie."
Wydawnictwo M.O. Groh Katowice 1929.


   "Zananą rzeczą, że niestety mała tylko część ludzi kulturalnych cieszy się zębami bez zarzutu. Powodem tego pośrednim być może niedostateczna ilość składników wapiennych w naszych środkach spożywczych... Dalszym powodem niedostatecznego rozwoju substancji zębowej bywa także nasze pożywienie pod postacią środków spożywczych zbytnio miękkich i rzadkich, nie wymagających przeto zupełnego przeżucia przed połknięciem. a własnie żucie stanowi dla zębów moment niezmiernie ważny...
Dowodem tego są ludzie dzicy, których pożywienie składa się po największe części z jadła w stanie surowym, lub półsurowym, a którzy dlatego, przy jedzeniu zmuszeni są silniej i dłużej żuć. Cieszą się tez wszyscy, jak wiadomo, zębami wspaniałymi, wytrzymałymi i lśniąco białymi."


Jest rok 2011, czyli 82 lata później. Czy coś się zmieniło?

   "Najważniejszymi środkami są jednak: staranne utrzymanie higieny i profilaktyka. Dzieci winny być co kwartał badane przez dentystę-lekarza w celu usunięcia w zarodku pojawiającego się próchnienia. Dorośli powinni poddawać się takiemu badaniu 2 do 3-ch razy do roku. 
    Wyrwane zęby zastępuje się sztucznymi, bądź też przesadzaniem prawdziwych zębów, które po usunięciu wszelkich zarodków gnilnych doskonale się przyjmują"

A więc?

   W zasadzie nic nowego. Należy dbać o zęby, myć co najmniej 2 razy dziennie, regularnie odwiedzać dentystę, zdrowo się odżywiać.
   Niby nic a jednak...
Zmieniło się podejście i to obydwu stron, nas-dentystów i pacjentów. Powoli zostaje cienka, teraz już prawie niewidoczna, granica między pacjentem i lekarzem. Zaczynamy ze sobą współpracować, nasza praca jest doceniana i coraz rzadziej straszy się nami dzieci. Każdy z nas co najmniej raz usłyszał:  "Jak ja nie lubię dentysty!"
   Okolica jamy ustnej jest bogato unerwiona i unaczyniona, znajduje się tam mnóstwo newralgicznych punktów, miejsc wynikających nie tylko z patologii, lecz i fizjologii.
    Lubię swój zawód, nawet bardzo lubię. Nic innego nie potrafię robić tak dobrze.
    Nowoczesna technologia innowacyjne rozwiązania są naszymi sprzymierzeńcami. Technologia cyfrowa, lasery, biologia molekularna - wszystko to jesteśmy w stanie wykorzystać w medycynie, a więc i w stomatologii.

"Spróchniałe zęby torują drogę rozmaitym chorobom zakaźnym. Zwłaszcza gruźlicy. Śmiało stwierdzić można, iż 90% ludzi ma chore zęby, i to nie wyłącznie ludzie dorośli, lecz nawet dzieci nieletnie... Niektórzy, zresztą bardzo troskliwi rodzice, mylą się gwałtownie sądząc, że pielęgnowanie zębów rozpoczyna się dopiero przy zębach stałych"


Koniec cytatów.

2 komentarze:

  1. Mój zaufany stomatolog Lublin mówił wiele razy, że stomatologia potrafi się zmienić w ciągu kilku miesięcy w znaczący sposób. Trendy zmieniają się dosyć szybko, dlatego też warto chodzić do takiego specjalisty, który się szkoli i rozwija swoje umiejętności.

    OdpowiedzUsuń