Balcerowicz musi wrócić ?
Rozumiecie coś z tego? Ja też nie. Mój znajomy twierdzi, że emerytura to jest coś, co nie istnieje, i człowiek ma 30-40 lat, żeby zaoszczędzić sobie na tzw. jesień swego życia.
Z pewnością ta teza jest wielce niepopularna, dlatego proponuję coś innego.
DZIECI.
Bieda wśród dzieci jest największa w Polsce spośród wszystkich krajów UE. Co piąte dziecko żyje w ubóstwie. W porównaniu do innych krajów OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) Polska wygląda najgorzej pod względem sytuacji materialnej. Gorzej mają tylko Meksyk i Turcja.
Poziom dzietności w Polsce jest niski, system opieki zdrowotnej we wczesnym dzieciństwie zły.
Zgodnie z artykułem 68 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, każdy ma prawo do ochrony zdrowia.
Każdy ma też prawo do opieki emerytalnej. Emerytura z I filaru ma charakter umowy pokoleniowej, czyli na obecnie wypłacane emerytury my pracujemy.
Na nas będzie pracowało pokolenie dzisiejszych kilkulatków.
Ale, jak na wstępie zauważyłam dzieci się rodzi niewiele, są wychowywane w niesprzyjających warunkach. Jest bieda, słaba opieka zdrowotna.W zastraszającym tempie pogarsza się stan zdrowia polskich dzieci. Jakość badań profilaktycznych pozostawia wiele do życzenia, brak jest lekarzy pediatrów.Z roku na rok rośnie w Polsce liczba dzieci chorych na próchnicę. Z jednej strony mamy kiepskie zwyczaje, wręcz fatalne ich rodziców. Z drugiej brak dentystów w szkołach. Ostatnie szkolne gabinety tracą kontrakty z NFZ. Przegrywają z innymi gabinetami, gdyż jak twierdzą przedstawiciele owej szacownej instytucji, nie mogą być otwarte do godz. 18-ej, także w soboty. A to jest główny warunek kontraktu.
Nie uważacie, że to chore? Jakie mamy dzieci dzisiaj, takie społeczeństwo jutro. Niedouczone, bezzębne, sepleniące i otyłe.
I to będzie I filar naszych emerytur.
Co z tego, że panowie Rostowski z Balcerowiczem dyskutują w stylu Jana Tadeusza Stanisławskiego. Przecież nie od dziś wiadomo, że i Salomon z pustego nie naleje.
Może warto obudzić Panią Minister od Zdrowia i skierować jej wzrok na dzieciaki?
Nie sądzicie, że więcej korzyści przyniesie dentysta i pediatra w szkole niż debata, czy składka z ZUS do OFE ma wynosić 7,3% czy 2,3%?
Powiecie, że już to przerabialiśmy? No dobra, ale czy wszystko należy przekreślić? I zapomnieć?
Wg sondażu instytutu badania opinii wynika, że 51% badanych uznało poglądy Balcerowicza za bardziej przekonujące.
To niech wraca!
I znajdzie sposób jak godnie i każdemu wedle potrzeb rozdzielić to, co wypracuje skarlałe, chore i niedouczone społeczeństwo z tzw. wieku produkcyjnego.
Założę się, że znajdzie się Lepper bis i będzie skandował "Balcerowicz musi odejść!". Więc po co go apoteozować???
Zajmijmy się tym, co niby dla nas najważniejsze i najdroższe,
" DZIEĆMI"!
Rozumiecie coś z tego? Ja też nie. Mój znajomy twierdzi, że emerytura to jest coś, co nie istnieje, i człowiek ma 30-40 lat, żeby zaoszczędzić sobie na tzw. jesień swego życia.
Z pewnością ta teza jest wielce niepopularna, dlatego proponuję coś innego.
DZIECI.
Bieda wśród dzieci jest największa w Polsce spośród wszystkich krajów UE. Co piąte dziecko żyje w ubóstwie. W porównaniu do innych krajów OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) Polska wygląda najgorzej pod względem sytuacji materialnej. Gorzej mają tylko Meksyk i Turcja.
Poziom dzietności w Polsce jest niski, system opieki zdrowotnej we wczesnym dzieciństwie zły.
Zgodnie z artykułem 68 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, każdy ma prawo do ochrony zdrowia.
Każdy ma też prawo do opieki emerytalnej. Emerytura z I filaru ma charakter umowy pokoleniowej, czyli na obecnie wypłacane emerytury my pracujemy.
Na nas będzie pracowało pokolenie dzisiejszych kilkulatków.
Ale, jak na wstępie zauważyłam dzieci się rodzi niewiele, są wychowywane w niesprzyjających warunkach. Jest bieda, słaba opieka zdrowotna.W zastraszającym tempie pogarsza się stan zdrowia polskich dzieci. Jakość badań profilaktycznych pozostawia wiele do życzenia, brak jest lekarzy pediatrów.Z roku na rok rośnie w Polsce liczba dzieci chorych na próchnicę. Z jednej strony mamy kiepskie zwyczaje, wręcz fatalne ich rodziców. Z drugiej brak dentystów w szkołach. Ostatnie szkolne gabinety tracą kontrakty z NFZ. Przegrywają z innymi gabinetami, gdyż jak twierdzą przedstawiciele owej szacownej instytucji, nie mogą być otwarte do godz. 18-ej, także w soboty. A to jest główny warunek kontraktu.
Nie uważacie, że to chore? Jakie mamy dzieci dzisiaj, takie społeczeństwo jutro. Niedouczone, bezzębne, sepleniące i otyłe.
I to będzie I filar naszych emerytur.
Co z tego, że panowie Rostowski z Balcerowiczem dyskutują w stylu Jana Tadeusza Stanisławskiego. Przecież nie od dziś wiadomo, że i Salomon z pustego nie naleje.
Może warto obudzić Panią Minister od Zdrowia i skierować jej wzrok na dzieciaki?
Nie sądzicie, że więcej korzyści przyniesie dentysta i pediatra w szkole niż debata, czy składka z ZUS do OFE ma wynosić 7,3% czy 2,3%?
Powiecie, że już to przerabialiśmy? No dobra, ale czy wszystko należy przekreślić? I zapomnieć?
Wg sondażu instytutu badania opinii wynika, że 51% badanych uznało poglądy Balcerowicza za bardziej przekonujące.
To niech wraca!
I znajdzie sposób jak godnie i każdemu wedle potrzeb rozdzielić to, co wypracuje skarlałe, chore i niedouczone społeczeństwo z tzw. wieku produkcyjnego.
Założę się, że znajdzie się Lepper bis i będzie skandował "Balcerowicz musi odejść!". Więc po co go apoteozować???
Zajmijmy się tym, co niby dla nas najważniejsze i najdroższe,
" DZIEĆMI"!