czwartek, 20 października 2011

PANIE PREZYDENCIE

 

  W pierwszych słowach mego listu pozdrawiam Pana serdecznie i pytam o Pańskie zdrowie.
 Jak dzieci i wnuki i wielce nam miłościwa Pierwsza Dama?
Nie jest Pan moim Prezydentem. To nie ja Pana wybierałam. Ale jest Pan prezydentem wszystkich Polaków, więc tym samym i moim, Panie Prezydencie. 
     Z prawa wyborczego nie korzystam od 11 lat,a więc proszę o pozbawienie mojej osoby czynnego prawa wyborczego.
 Proszę także o zniesienie tzw. równouprawnienia kobiet, gdyż samo wyrażenie sugeruje nam niespójność. Albo równouprawnienie jest albo go nie ma. Nikt nie mówi przecież o równouprawnieniu mężczyzn. 
Skoro z chwilą zapłodnienia jesteśmy inne, więc tym samym nie możemy być równe Wam, Mężczyznom.
     Nie chcę zabierać Wam miejsc pracy, nie chcę z Wami konkurować. 
Chcę chodzić na bale, wernisaże, wydawać obiady, mieć czas na kosmetyczkę, manikiurzystkę, korzystać z dobrodziejstw cywilizacji, robić botoks i silikon i hialuron.
 Chcę być damą , jeśli nie z łasiczką to z pieskiem przynajmniej. Nie chcę być businesswomen, pracować po 12 godzin, decydować, zatrudniać i zwalniać. Nie chcę być dentystą i ponosić odpowiedzialność za zdrowie innych ludzi. 
To nie dla mnie, to zbyt trudne i skomplikowane. 
     Chcę malować akwarele, lepić garnki,  grać na harfie i śpiewać w chórze. Chcę gotować, haftować, chcę po prostu "leżeć i pachnieć". 
     Panie Prezydencie. 
Jest Pan głową państwa, reprezentantem najwyższego urzędu Rzeczypospolitej Polskiej. Może Pan wszystko, więc proszę Pana o pozbawienie mnie prawa wyborczego.
     A jeśli to się sprawdzi, w 2015 roku poproszę szanownego Pana Małżonka, żeby zagłosował na Pana, Panie Prezydencie. I będzie nam Pan panował długo i miłościwie, a my kobiety będziemy Pana chwalić i psalmy śpiewać.
        

poniedziałek, 10 października 2011

Walka wyborcza



Każdy protestuje na miarę swoich możliwości. I fantazji.
Ja nawoływałam do bojkotu wyborów. Inni podkładają ładunki lub ostrzegają przed nimi. Czy to pobudzi do myślenia tzw. klasę polityczną?
Wątpię. Oni nie myślą, oni działają, za pozwoleniem, oczywiście wyborców.
Tusk wykorzystał dobre, bo sprawdzone metody manipulacji i totalitarnej propagandy. I zarzuca kolaborację PIS z kibolami i dewotami. Skutecznie, bo nawet Kuba Wojewódzki deklaruje, że boi się PIS.
Nie przestraszyłam się partii Jarosława i nie poszłam na wybory.
Wybrałam się na długi spacer, po Berlinie. Okolice Szprewy, Bundestagu oraz Instytut Willy Brandta.
To był WIELKI CZŁOWIEK.


A nasze trio? Tusk, Kaczyński i winiarz z Biłgoraja?
To nie są politycy, to działacze partyjni, trzecia liga okręgowa.
I tylko Czako może protestować, bo nie spełniłam obietnic przedwyborczych. Nie zabrałam go na spacer.
Ale Czako zadowoli się smakołykiem.
A jaki smakołyk będą mieli dla nas Tusk i spółka?
Sorry, nie dla nas, dla Was.