poniedziałek, 21 lutego 2011

Zgłębnik a sprawa polska

    Drapanie po zębie metalowym szpikulcem oraz sakramentalne: ekstrakcja, próchnica, ubytek, wypełnienie- wszyscy to znamy.
    Najgorsze chwile w szkole- wizyta u dentysty, a już szczególnie sprawdzanie zębów. Pani Dentystka uzbrojona w lusterko i zgłębnik. Bardzo ważna i groźna osoba, posiadająca pełnię władzy nad małym delikwentem. Skoro jest lusterko, po co ten drapak?
Po czym Pani Dentystka poznaje, że ząb jest zdrowy, chory, bardziej chory, wreszcie trup? Po mojej reakcji? Kiedy podskoczę na fotelu wtedy ząb jest już do wyrzucenia, a kiedy ani drgnę- czy to oznacza, że ząb jest zdrowy? I tak z każdym zębem.
 Co było gorsze, sprawdzenie zębów, czy borowanie? Z pewnością każdy z nas zna odpowiedź na to pytanie. Nie mamy dylematu Jana Tadeusza Stanisławskiego, aczkolwiek w jego przypadku jedne i drugie święta były miłym wydarzeniem.
    Fotel dentystyczny nie kojarzy się dobrze. Najpierw zgłębnik, potem tępe wiertło, często zatrzymujące się w zębie, zakładanie plomby, suszenie, czyli siedzenie z otwartą buzią przez 5-10 minut,a w tym czasie pani Dentystka piła herbatę i gaworzyła z Panią Pomocą. Tematy były różne, aczkolwiek takie same - co było wczoraj na kolację, co się upolowało w kolejce, co będzie dzisiaj na obiad...
A biedny, mały pacjent siedział z otwartą buzią, ślina mu ciekła po brodzie, bo zazwyczaj zapominał chusteczki i cieszył się, że już wkrótce wróci do klasy...
    Na szczęście mamy XXI wiek i zamiast zgłębnika i zaparowanego lusterka - laser diagnostyczny i kamerę wewnątrzustną. Laser pozwala na niezwykle skuteczną i precyzyjną ocenę diagnostyczną. Chorobowo zmieniona tkanka zęba naświetlona światłem  odpowiedniej długości fali emituje promieniowanie fluorescencyjne, które jest wychwytywane i analizowane przez urządzenie zwane LASEREM DIAGNOSTYCZNYM.
    Zalety:


*całkowicie bezbolesny, nie ingeruje w głębokie warstwy tkanki
*eliminuje zgłębnik i jego nieprzyjemne doznania.

Jego wysoka skuteczność pozwala na wykrycie już najmniejszych ubytków . A kamery wewnątrzustne z jej trzydziestokrotnym powiększeniem nie ma sensu porównywać z malutkim, często zarysowanym i zadrapanym lusterkiem.
    A Pacjent?
 Siedzi wygodnie i bezstresowo na fotelu, ogląda swoje zęby, niektóre ładne i zdrowe, inne mniej ładne. A jeśli nie chce oglądac zębów ogląda Shrek'a lub Scooby Doo lub cokolwiek innego.
    A zgłębnik?

Z pewnością uratował wiele zębów, ale czy nie sądzicie Państwo, że powinien udać się na zasłużony wypoczynek? Z wielkimi honorami chętnie bym go pożegnała, a miejscem spoczynku nie byłby  Wawel, lecz np. Pere- Lachaise.
 Ale czy jego mieszkańcy zgodziliby się na tak ostrego  lokatora?

5 komentarzy:

  1. Zgodzę się, że siedzi się spokojnie na fotelu,patrzy na planety (o ile trafi się do sali kosmicznej) i czuje się tylko bardzo delikatne pukanie w zęba i takie pyk pyk pyk ...
    Dla mnie.Dla największego chyba tchórza na całym świecie,co siadając na fotelu już płakał, laser jest wybawieniem.
    Teraz z uśmiechem na twarzy myślę o wizycie u dentysty.
    Nie paraliżuje mnie strach przed wierceniem i bólem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że główny problem stanowiła kultura tamtejszego Ustroju. Jeszcze do końca lat 90'ych lekarz, nauczyciel czy nawet zwykły pracownik banku mógł więcej niż dzisiejszej młodzieży może się wydawać. Nikt na nich nie krzyczał, nie było żadnej groźby nagany czy zwolnienia. To byli ludzie bezkarni. Pamiętam panikę przed każdym badaniem - nie ważne czy to był dentysta, chirurg czy laryngolog. Na badaniu byłem sam, Mama czekała na zewnątrz. "Nie ruszaj się, nic nie mów, nie wierć się" - starałem się być dzielny ale ze strachu płakać Mi się chciało. Później w drugą stronę, Ja wychodziłem a lekarz rozmawiał z Mamą. Do tego jeszcze Moja Mama - zawsze wierzyła bardziej innym niż Mnie... Wiele zmieniła pewna (starsza więc już raczej nie żyjąca) Pani Doktór Internistka. Po badaniach (złapałem wtedy chyba grypę) kazała Mi wyjść. "No pięknie - sobie myślę - już będą zastrzyki". Mamy nie było długo, wyszła wściekła jak osa, nic nie mówiła. Poszliśmy do apteki i od razu do domu, starałem się od Niej dowiedzieć co się działo ale na marne. Po kilku latach (na pewnym etapie życia Mama bardzo się zmieniła), w ramach anegdoty, Mama opowiedziała Mi rozmowę z Panią Doktór. "Dlaczego Pani pozwala żeby Syn miał tak długie włosy?! Wygląda jak dziewczynka! Musi Pani koniecznie iść z Nim dzisiaj do fryzjera i ściąć Mu włosy na łyso! Jeśli Pani tego nie zrobi, Syn stanie się GEJEM!" Szkoda, że Pani Doktor swej teorii nie opatentowała - z pewnością dostałaby nobla. Ale w sumie, miałem już 3 Żony, może za 4 będzie Mąż. :-DDD http://www.youtube.com/watch?v=sa3zoo4IQxA

    OdpowiedzUsuń
  3. P.Robercie, znam tylko jedną, zresztą, przemiłą. I nie sądzi Pan, że wystarczy? A długie włosy dodają Panu uroku, proszę ich ni skracać...

    OdpowiedzUsuń
  4. No i bardzo dobrze, że ten zgłębnik odchodzi "do lamusa" a przynajmniej w Waszej klinice Pani Krystyno. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. hm, Pere-Lachaise, tam leżą tylko zasłużeni, i raczej ludzie.Według mojej wiedzy, zgłębnik to narzędzie. Chyba, że sądzi Pani inaczej.

    OdpowiedzUsuń