poniedziałek, 16 maja 2011

Postęp w służbie człowiekowi


It's amazing"- lepiej brzmi dla ucha niż "To zdumiewające"- tak można określić rozwój, postęp i to, co się dzieje wokół nas.
W 1957 roku rozpoczęto produkcję Syreny. Samochód małolitrażowy, z dwusuwowym silnikiem. Nadwozie pierwszego modelu miało być wykonane w postaci drewnianego szkieletu wykończonego płytami pilśniowymi.

A dziś ?

Ośmiocylindrowy silnik z turbosprężarką i bezpośrednim wtryskiem paliwa, kamera termowizyjna z rozpoznawaniem osób, czujniki nadzorujące ruch i światła na drodze. Klimatyzacja, system nawigacyjny, czujniki ułatwiające parkowanie, to już standard. Przyśpieszenie do 100 km/h w ciągu 4 sekund przy jednoczesnym zużyciu paliwa i emisji CO2 to minimum.

Dobrze to czy źle?
Postęp w technologii medycznej i produkcji leków skutecznie poprawia jakość życia.
W 2006 roku, kiedy otwieraliśmy Artodonto I wydawało się, że mamy wszystko, radiowizjografię, lasery, systemy multimedialne, termodezynfektor, nowoczesne unity. Wydawało się, że już nic mnie nie zaskoczy.
Dziś, gdy finalizujemy Artodonto II, też jestem pod wrażeniem. Niby nic się nie zmieniło, a jednak.

Nowy unit to połączenie ergonomii z wydajnością sprzetu. Idealna integracja wyposażenia z konstrukcją unitu oznacza krótszy czas zabiegu i zmniejszenie ryzyka popełnienia błędu.

Mikroskop, jeszcze kilka lat temu wydawał się zbędnym sprzętem, dziś jest koniecznością. Zaawansowana technologia obrazowania, wspomagana przez doskonałą jakość światła LED sprawia, że jesteśmy w stanie wyleczyć coraz więcej zębów. Dzięki temu sprawiamy, że zęby, które 10 lat usuwaliśmy, dziś jesteśmy w stanie je uratować. Nawet podstawowe instrumenty, turbiny, prostnice, kątnice pracują ciszej, szybciej i prawie bez wibracji.

Dwa tygodnie temu mieliśmy pacjentkę z fobią dentystyczną. Ta dziewczyna dosłownie bała się wejść do gabinetu. Była ogromnie przerażona. Moim małym sukcesem było sprawienie, że p. Kasia pozwoliła sprawdzić sobie zęby.
O niczym innym nie myślała, jedynie o narkozie...

Nie jestem przeciwniczką zabiegów w znieczuleniu ogólnym. Czasami jest to konieczność. Narkoza jest dobrym rozwiązaniem w przypadku sanacji jamy ustnej, kiedy musimy usunąć 10-20 zębów.
Ale, kiedy mamy przed sobą młodą, ładną dziewczynę i tylko kilka zębów do wyleczenia, musimy zaproponować coś innego.

Nie jest sztuką zrobić kilka wypełnień jednoczasowo i pożegnać pacjenta na klejne 5-10 lat. Wyzwaniem, przynajmniej moim, jest sprawić żeby po wyleczeniu zębów ta dziewczyna przyszła do nas na wizytę kontrolną za pół roku.
Udało mi się ją namówić na wizytę. Zastosowaliśmy premedykację farmakologiczną oraz stopery do uszu w celu eliminacji wszelkich dźwieków i za pomocą lasera opracowaliśmy i wypełniliśmy dwa zęby.
Był to ogromny sukces. P. Kasia, mimo że lekko nieprzytomna, także była bardzo zadowolona. Umówiłyśmy się na kolejną wizytę, ale dwa dni temu znowu się spotkałyśmy. Co się stało? Ząb ją bolał, wyrzynająca się ósemka. Jej chłopak był zaskoczony, kiedy rano usłyszał, że jego dziewczyna chce iść do dentysty. Do tej pory jedynym lekarstwem był ketonal. Nie osiągnęłabym tego bez pomocy lasera , kamery wewnątrzustnej , Shreka ...

A może pomniejszam swoje zasługi?

A tak a propos, mają pięknego psa, białego boksera. Jest chyba ładniejszy niż Czako...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz