poniedziałek, 21 listopada 2011

Różowe i niebieskie

Mózg mężczyzny jest ok. 8% większy od mózgu kobiety. Różni się także nieznacznie budową, ma większe podwzgórze.
Wielkość ludzkiego mózgu jest uwarunkowana czynnikami genetycznymi. Im większy rozmiar mózgu, tym większe jest IQ. Faktem jest także, że kobiety i mężczyźni zachowują się inaczej. Wszelkie poradniki, ksiązki popularnonaukowe zapewniają, że odmienność wynika z uwarunkowań biologicznych.



Lalka Barbie oraz zestaw kuchenny kojarzy się z dziewczynką, samochody, dźwigi, spidermany z chłopcem. A jeśli jest inaczej? Jeśli chłopczyk jest wrażliwy, preferuje ubieranie lalki? Czerwona lampka zapala się w świadomości rodziców. Czy moment zapłodnienia decyduje o tym, że muszę sprzątać i gotować, a w najlepszym wypadku "leżeć i pachnieć"? A jeśli preferuję czynności typowo męskie, degraduje mnie to w oczach innych? Czy jestem sterowana hormonami i czy z powodu uwarunkowań biologicznych muszę być uwięziona w roli typowej dla mojej płci? Czy muszę być ściśle dopasowana do panujących norm tylko dlatego, że w mojej krwi jest więcej estrogenów niż testosteronu?





Na szczęście jest coraz więcej podstaw naukowych, że stereotypowe opinie są mitami, a różnice między płciami powstają dopiero w trakcie rozwoju człowieka. A ksiażki typu: " Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus" dedykowane są dla osób, które poszukują punktu odniesienia dla swoich przestarzałych wzorów myślenia i postępowania.



Jesteśmy jednym gatunkiem homo sapiens. Dopiero uwarunkowania zewnętrzne, rodzice, szkoła, środowisko, mają wpływ na to, czy jako mężczyźni wolimy zawód fryzjera czy jako kobiety- lekarza. To język i zasób słownictwa, czy też ubranie pozwala odróżnić daną osobę od innych pod kątem klasy, statusu społecznego, pozycji i płci. Biologia nie ma z tym nic wspólnego. Tylko środowisko.



Kilkadziestąt lat temu kobiety pozostawały w cieniu do tego stopnia, że z chwilą zamążpójścia rzucały pracę. Do dnia dzisiejszego większość z nas przybiera nazwisko męża. I czuje się spełniona.
Niezależnie od tego,  czy nam się to podoba czy nie, ale nasza psychika dostosowuje się do norm społecznych. Musimy być troskliwe, bierne i mniej ambitne od mężczyzn. I uważamy, że takie powinnyśmy być.

Kiedyś usłyszałam, że nie zostanę przyjęta do pracy, bo jestem kobietą. Nie przyszło mi nawet do głowy żeby potraktować to jako przejaw dyskryminacji. Stwierdziłam ,że ten pan jest nieokrzesanym gburem. I do tego wojskowym.
W dzisiejszych czasach złożyłabym skargę, tylko że teraz tego nie usłyszę, bo to byłoby jawne pogwałcenie praw. Obecnie robi się to w sposób bardziej wyrafinowany, ukryty i niedostrzegalny.
W reklamie proszku do prania, sosu grzybowego czy płynu do naczyń jest kobieta. Luksusowy samochód, biurko prezesa, czy też piwo jest wyraźną domeną mężczyzn.



Tylko w przypadku reklam dla dzieci albo leków na zgagę występują wspólnie, mężczyźni i kobiety- w wieku emerytalnym...

 "Kobieto, puchu marny! Ty wietrzna istoto ,postaci twojej zazdroszczę anieli
A duszę gorszą masz, gorszą niżeli..."



Tego pana Mickiewicza należy wyeliminować z listy obowiązkowych lektur szkolnych.
 " Im wyżej na filogenetycznej drabinie stoją kręgowce, tym znaczniejszy jest rozwój przodomózgowia, które tworzy właściwy mózg."

A ponieważ podwzgórze wchodzi w jego skład, być może przeczywiście mężczyzna to gatunek stojący wyżej i rację mają zwolennicy żebra Adama?

A ja swoją drogą muszę podziękować Mamie, że nie lubiła koloru różowego i wszystkie ubranka kupowała w kolorze blue.
I zamiast lalek dostawałam książki. I cymbałki!

4 komentarze:

  1. Ja jestem bardzo zadowolona, że urodziłam się jako kobieta i wszystkie stereotypy dotyczące płci pięknej całkowicie do mnie pasują. Pracuję w typowo kobiecym zawodzie - nauczycielka po pracy gotuję, sprzątam i piorę. Mam dwoje dzieci i wspaniałego męża. Znakomicie czuje się w roli kury domowej.
    Jednak nie mam nic przeciwko temu aby kobiety zajmowały się typowo męskimi zawodami, obejmowały wysokie stanowiska i były silne i władcze.
    Podziwiam takie kobiety bo sama się do czegoś takiego nie nadaję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z przedmówczynią:). Dodałabym jednak do tego mężczyznę, któy potrafi gotować, alez to ułatwienie!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kury do kurnika, a koguty na salony, czyli po pracy telewizor piwo i mecz. A kury donoszą ziarna z kuchni. Po co w takim razie parytety? A równouprawnienie musiała brzydsza płeć wymyśleć, kiedy już nie mogła patrzeć na swoja kobietę i wolała, żeby wyszła z domu i zrobiła coś konkretnego. no bo przecież zjeść można na mieście, kobieta do tego nie jest potrzebna, na domiar przez 24 godziny! Mężczyźni rzeczywiście stoją wyżej na drabinie ewolucyjnej.I nie płaczmy, że jesteśmy takie biedne, chyba, że lubimy

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz mam potwierdzenie, że stoję wyżej na drabinie społecznej. Skoro decyduje o tym podwzgórze, to dlaczego tylu moich kolegów to skończone durnie? I statu dobry i wykształcenie, a czasami mam wrażenie, że obracam się w stadzie baranów...
    Dobrze, że piszę pod pseudonimem, zjedliby mnie żywcem.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych jakże ciekawych spostrzeżeń,
    Marcel P.

    OdpowiedzUsuń