poniedziałek, 24 września 2012

Arystokracja po polsku

Koniec lata, początek sezonu jesienno- zimowego.
W Teatrze Wielkim gościnnie wystąpił Petersburski Teatr Baletu pod przewodnictwem genialnego Borisa Eifmana. Nieopodal obok, w kościele garnizonowym ślub jedynej córki byłej pary prezydenckiej Aleksandry z Kwaśniewskich.
Na zewnątrz kościoła tłumek przypadkowych gapiów i tzw. paparazzi, a w środku wybrańcy narodu wraz z otaczającą świtą.
Połączenie wielkiego biznesu i małego, polityki, sztuki i mediów. Byli Poluzjanci, Kukulska z mężem Dąbrówką, Kaja Śródka, pan Wojewódzki w wersji nastolatek, odmłodzony i odchudzony Rysiek Kalisz z partnerką na wzór Jana Kulczyka.
Pani Jola podobnie jak Królowa Elżbieta zabroniła publikacji zdjęć z wesela.
Naszej Oli daleko do księżnej Cambridge, klasa ta sama, tylko korony brak. I książę wątpliwej prominiencji.
Przecież, jeśli tak bardzo zależałoby jej na tzw. prywatnej i rodzinnej uroczystości, czy sprzedawałaby prawa dla Vivy? A w celu uniknięcia rozgłosu zrobiłaby wesele na Balearach, zaprosiłaby gości i kazałaby zapłacić za przejazd i hotel. I miałaby ciszę całkowitą. z frekwencją mogłoby być gorzej.
Były Pan prezydent jest dumny, że spełnił swój ojcowski obowiązek. Znalazł zięcia.
A pani Jola już tupie zgrabnymi nóżkami w oczekiwaniu na wnuka. Żeby móc pokazać światu dziedzica.
Mleczarni?

3 komentarze:

  1. Ślub Oli i męża..
    Więcej gadania i szumu niż to wszystko warte było.
    Ola młoda dziewczyna a mam wrażenie że mama wyglądała młodziej. Ten kok dodał Olce kilka lat...
    Sukienka do pasa ładna niżej coś mi nie grało.
    A do brytyjskiej pary to im daleko...

    OdpowiedzUsuń
  2. oj daleko, daleko, a tak w ogóle, to kogo to obchodzi, że jakaś tam Ola powiedziała tak, no właśnie komu? Pani Joli widocznie brakuje szumu wokół własnej osoby, skoro tak chce wszystkich pozywać do sądu za naruszenie jej prywatności. Skoro tak jej zależy, to po co pismakom zwierza się z intymnych szczegółów życia swojej rodziny? Przecież oni już nie istnieją

    OdpowiedzUsuń
  3. nadal jestem pod wrażeniem Rodina! Genialny artysta,nieszczęśliwa miłość, czy miłość wielka musi być zawsze nieszczęśliwa? A patrząc na dzieło Ejfmana, ma się wrażenie, jakby człowiek nie miał kości, jaka elastyczność, giętkość. Nie przepadam za baletem, ale ten był porywający, naprawdę, zdecydowanie wygrywa Teatr Wielki, aczkolwiek, darmowa wyżerka w Serocku to też nie do pogardzenia. Lubię wiejskie wesela, człowiek popije, pośpiewa, i zatańczy.

    OdpowiedzUsuń