sobota, 16 lipca 2011

Gdybym był bogaty...

"Jak to jest być bogatym", taki tytuł miała audycja w Radio Maryja.

"Dzień dobry, dzwonię z Niemiec, Ojciec Rydzyk wie jak to jest być bogatym."
Koniec cytatu i koniec audycji...

Marzył już o tym ubogi mleczarz z Anatewki :
 "pracy bym się brzydził, gdybym ja był wielki Pan".
 Co chciał robić? Studiować Talmud.... przy akompaniamencie sześciu kucharek w kuchni...

Dziwne marzenie? Może, ale tylko dla nas, żyjących w całkiem innej rzeczywistości, gdzie nadmiar jedzenia jest problemem, a praca? No cóż, z tym bywa różnie.

Grecy się obrażają na panią Angelę Merkel. Zamiast dotacji,  każe im iść do pracy...
Gdyby p. Merkel mieszkała np. w Grecji czy innej Italii z pewnością miałaby inne zdanie i z większym zrozumieniem podeszłaby do problemów tego kraju. Trudno pracować, kiedy świeci słońce, a temperatura zimą nie spada poniżej 15 stopni. Ale można wybaczyć p. Angeli która, będąc gościem w Waszyngtonie, musiała wydać oświadczenie, że spożyła niezapomniany lunch z p. Obamą. Co jadła? Listek sałaty, popijając przy tym wodą (ciekawe, czy gazowaną?) No cóż, USA jest bardzo bogate.

A my? Kazano nam omalże nie oddychać, w ten pamiętny piątek, kiedy gościł u nas Pan Prezydent, przywożąc ze sobą dynie, pomarańcze i indyka.

Czyżby brzydził się naszej kuchni, czy aż tak bał się terroru? Podejrzewam, że to drugie. Tylko totalny abnegat odrzuciłby naszą np. zupę ze szparagów, kaczkę z wiśniami i truskawki w śmietanie.
A jeśli dodamy do tego , no dobrze, niech będzie amerykańskie wino, maj całkiem niezłe,  byłby to naprawdę niezapomniany "roboczy diner".... nawet dla prezydenta Stanów Zjednoczonych. Widocznie bycie bogatym zobowiązuje i nie jest wcale takie łatwe, proste i przyjemne, jak nam, przeciętnym zjadaczom chleba się wydaje.
Chociaż, z drugiej strony, statystyki mówią, że poczucie szczęścia nie ma nic wspólnego z bogactwem.
Kiedyś, jadąc tramwajem, z jakiegoś powodu było mi tak przykro, że płakałam.Byłam bardzo nieszczęśliwa, świat mi się rozpadał. Wszyscy wokół mi współczuli, a ja się nie mogłam powstrzymać. Na niczym mi nie zależało, byłam biedna, nieszczęśliwa. Ciekawe, czy w tamtym przypadku, gdybym jechała np. mercedesem, moje poczucie nieszczęścia byłoby mniejsze?










6 komentarzy:

  1. Gdybym ja był bogaty, prawdopodobnie pierwsze co bym zrobił to odszedł z pracy mówiąc szefowi, że kupuję jego całą firmę z nim na czele.
    Ostatnio w wiadomościach mówili, że angielska para wygrała 170 mln euro (euro euro, nie funtów).
    Tak sobie pomyślałem, że na początku to bym zemdlał, później dochodząc do siebie dałbym trochę pieniędzy Panu w metrze, który przepięknie gra na skrzypcach ,a nikt go nie docenia.
    Można się rozmarzyć...Tyle pieniędzy może też doprowadzić do szaleństwa i niestety często tak jest, dlatego nie dajmy się zwariować. Bogactwo to nie wszystko, dużo nam daje, ale to nie wszystko...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, bogactwo jest dobre, ale dla ludzi myślących. Uważam, że jeśli ktoś jest bogaty, a dochdoził do tego całe życie, ciężką pracą, to zasłużyłsobie na to. Po pierwsze szanuje pieniądz, po drugie nie obnosi się z nim.
    Najgorzej jest własnie z takimi nowobogackimi, którzy myślą, że mogą wszystko. Ale ja sobie mogę tylko pogadać, sam nie wiem, co bym zrobił gdybym trafił taką fortunę, może pojechałbym na Santorini?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się chyba starzeję. Ostatnio pod moim blokiem wydarzyła się historia. Szł dwie nastolatki, ciągnąc za sobą wózek z TESCO. Miały w nim parę piw, ale były zbyt zmęczone żeby ten wózek odprowadzić do sklepu. Pertraktował czy odwieżć czy nie, więc je pogoniłam z balkonu i przerwałam dyskuję na temat poszanowania czyjejś pracy.

    Ludzie zostawiają wózki, bo nie chce im się dźwigać zakupów, ale skoro je bierzecie, to przynajmniej bądźcie na tyle uczciwi żeby je odwozić, bo później Pani, któa wstaje o 5 rano żeby wasze klatki lśniły- zamiast zabierać się do pracy, musi odwozić Wasze wózki.

    To apropo poszanowania czyjejś pracy i pieniędzy. Ludzie, którzy mają ich trochę za dużo czasem zapominają o tych, dla których każda złotówka wrzucana do Tesco-wego wózka to nieraz jedna godzina ciężkiej pracy...

    Trochę dramatycznie się zrobiło, ale cóż ktoś musi powiedzieć prawdę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Są ludzie tak biedni, że jedyne, co mają to pieniądze"...
    Ja uważam, że trzeba pracować uczciwie, a wtedy będzie lżej. Być może jestem naiwna, bo jestem-ale przynajmniej jeszcze trochę wierzę w tę naszą Polskę.

    OdpowiedzUsuń
  5. tak to niestety jest... ludzie, których nie dotyczy problem biedy nie rozumieją kiludziesięciu procent świata. A kogo obchodzi to, że afrykańskie dzieci nigdy w życiu nie widziały na oczy bułki grahamki? Ba, zwykłej bułki, takiej po 23 grosze.

    Chociaż z drugiej strony fajnie by było spełniać marzenia...i pomóc też trochę, czyż nie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Wasze komentarze sprawiły, że Pan ze zdjęcia protestuje. I chce, żebym je usunęła, tłumacze mu, że wygląda jak włoski...intelektualista, nie dociera do niego. Sami powiedzcie, przecież on nie ma nic wspólnego gościem herbu Burak?

    OdpowiedzUsuń